Obraz

Obraz

sobota, 6 kwietnia 2013

Melancholia

   Wyszedłeś rano, kiedy jeszcze spałam. Lekki jak tchnienie pocałunek owiał moje czoło. Uśmiechnęłam się przez sen. Co robiłam tego dnia? Nic szczególnego. Upiekłam twoje ulubione ciasto marchewkowe, posadziłam przed domem pierwsze jesienne kwiaty. Wiał dość silny wiatr, mżyło. Minęło południe a ciebie wciąż nie ma. Zaczęłam się niepokoić, wiem jak lubisz te swoje chwile samotności ale nigdy nie trwało to tak długo. Gdzie jesteś?
Ktoś przyszedł... już wiem...Nie!Nie!Nie!  Nie kłam, to nie on!
Zostawcie mnie, zostawcie mnie wszyscy! Idźcie stąd! To nieprawda. Nieprawda.
Klęczę na mokrej ziemi, zaciskam mocno pięści. Paznokcie wbijają się w ciało, ranią mi dłonie. Krew miesza się z błotem. To nic, to nic.
Idę tam, powoli, krok za krokiem. Tu, na brzegu rzeki znaleźli twój aparat fotograficzny. Tylko aparat. Rwący nurt zniósł ciało w dół rzeki, jeszcze go nie odnaleziono. 
Poczekam na ciebie, zaczekam aż wrócisz. 
Moja twarz zastygła nieruchomo jak odlana w gipsie maska. Wiatr szarpie mokre włosy. Przecież nie zostawię cię tu samego. Wpatruję się tępo w brunatną wodę. Rozpadam się. Chcę krzyczeć, kopać, drapać, gryźć. Chcę lecz nie robię nic. Tylko nieposłuszne łzy wciąż rzeźbią mi policzki. Zaczekam kochany, nieważne jak długo.


10 komentarzy:

  1. Chciałabym dodać jakiś mądry komentarz , ale zatkało mnie i bardzo zasmuciło :(

    OdpowiedzUsuń
  2. A tak mnie jakoś wzięło wczoraj. Pogoda taka, zima psychikę rujnuje. :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dodam, że to sen był. Taki miałam dziwny sen i musiałam go opisać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Weź kobieto aleś mi psychikę zryłaś, ja byłam pewna że to były twoje przeżycia . a ty mi tu o śnie mówisz . zbladłam ;)

      Usuń
  4. Manufaktura Jaj11 kwietnia 2013 13:11

    No właśnie, proszę tak więcej nie robić czytelnikom... ;) Uprzedzać. Ufff...
    Pozdrawiam serdecznie !
    Renia z Mostów

    OdpowiedzUsuń
  5. Manufaktura Jaj11 kwietnia 2013 13:16

    PS. Najpierw Moni zaginął Klusek, a teraz Twoje przeżycia...

    OdpowiedzUsuń
  6. :-)))) A więc uprzedzam publicznie, że czasami takie "cóś" mnie nachodzi i nie mogę obiecać, że się nie powtórzy.

    OdpowiedzUsuń