Obraz

Obraz

środa, 20 kwietnia 2016

Jak na szpilkach

No tak sobie siedzę. I mam nadzieję, że nie zmarznie mi rozsada pomidorów. Wyszło mi tego 98 sztuk dokładnie. W miarę jak rosła ilość doniczek z rozsadą trzeba było myśleć gdzie je umieścić bo i parapety się pokończyły. Tak więc wylądowały w foliaku, część w drewnianej skrzyni na nóżkach przykryte dodatkowo szybą. Część w "termosie"- sklejonej ze styropianu skrzyneczki przykrytej szybą a ostatnia partia już tylko w kartonie przykrywanym dodatkową folią. Jak dotychczas rosną fajnie ale zapowiadają kilka dni z przymrozkami i tak sobie myślę, czy to wystarczy? Za dużo tego by przynosić do domu na noc. Papryczka jeszcze nie popikowana i dobrze, zrobię to gdy miną przymrozki. Posiałam też w paletki ogórki pół węże, kapustę późną, brokuły oraz kalafiory białe, zielone i fioletowe. Te akurat na temperatury odporne więc się nie boję.
Z wieści zwierzaczkowych- byłam z Liczi na Krajowej Wystawie Psów z Nowym Dworze Mazowieckim- ocena doskonała, lokata 2 i srebrny medal. 15 maja jedziemy na Międzynarodową Wystawę w Łodzi a dwa tygodnie później jeszcze Płock. I przerwa. Robimy badania potrzebne psom przeznaczonym do hodowli. Serduszko już zbadane, jest zdrowe! Bardzo się cieszę! Prześwietlone też stawy w kierunku dysplazji, zdjęcie zostało wysłane do lekarza uprawnionego do wpisu wyniku w rodowód. Lekarz prowadzący stwierdził jednak, że stawy biodrowe ma Liczunia bardzo ładne więc się nie denerwuję już. Zostało nam jeszcze badanie u psiego okulisty ale to zrobimy w czerwcu. A potem już tylko czekać... na maluszki :-)