Obraz

Obraz

niedziela, 23 czerwca 2013

Króliczek ucieka

No i siano diabli wzieli. Rankiem przeszła gwałtowna burza, łąkę zalało. Nie tylko łąkę zresztą, nie było mnie w domu w tym czasie a zostawiłam otwarte okna u mnie na poddaszu. Pod oknem włączony do prądu dekoder. Gnałam z powrotem na złamanie karku, na szczęście dekoder lekko pryśnięty a dosłownie centymetr obok wszystko doszczętnie mokre. Podłoga, dywan, ława. To wyschnie, z sianem gorzej. Znalazłam wreszcie chętnego do grabienia, wolny będzie dopiero w środę, problem w tym, że nie wiadomo czy do środy będzie co grabić. A nawet jeśli to siano nie będzie już najlepszej jakości. A tak liczyłam na zielone, pachnące ziołami. W takich chwilach tracę z oczu sens tego, co robię. Zresztą nie tylko o siano chodzi, to przysłowiowa kropla przelewająca czarę goryczy. Złożyło się na to i kilka innych problemów. Choroba jastrzębcanek, zmuszona też jestem odmówić wymarzonego koziołka anglonubijskiego z przyczyn ode mnie niezależnych. Myślałam już o nim jak o swoim, wybrałam dla niego imię Leon, mam jego zdjęcia. A teraz muszę powiedzieć- przepraszam, nie mogę. I tą szufladkę, którą uznawałam za od dawna zamkniętą trzeba na nowo otworzyć. Szukać kozła na przyszły sezon, co jest na moim terenie nie lada wyzwaniem. W całym podlaskim chyba nie ma odpowiedniego, znów czeka mnie wyjazd w Polskę, choć tym razem raczej azymut Południe. Mam pewne plany, narazie cichutkie jeszcze, koziołek, którego mam nadzieję zdobyć będzie trochę gorszy od Leona ale lepszy od moich kóz a o takiego mi przecież chodzi. Zobaczymy, do wiosny dużo czasu jeszcze.

2 komentarze:

  1. A gdzież tam diabli wzięli? każdy rolnik wiem że siano musi raz zmoknąć wtedy spływa z niego goryczka. Wyschnie obrócisz i zbierzesz. Nie czekaj jak zacznie od środy, poobracaj jutro sama by dobrze wyschło. We wtorek zacznij grabić ile się da na kopce. Niech resztę już znajomy zrobi ale też mu pomóż szybciej pójdzie. ja grabie obracam i zbieram sama z hektara. Dwa dni i po robocie. Dasz radę i nie łam się bo praca nasz uszlachetnia :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ach, dzięki, zwołałam koleżankę i moją mamę i we trzy mamy zamiar zgrabić wszystko na kopce. Najlepiej byłoby od razu na wóz ale dzisiaj święto i nikt nie przyjedzie. :-( Nic to, dam radę.

    OdpowiedzUsuń