Obraz

Obraz

poniedziałek, 29 lipca 2013

Duchoty

Żar leje się z nieba zupełnie nieziemski. Tak jest jednak w całej Polsce więc cierpimy wszyscy. Zimna i mrozu nie lubię ale upałów nie znoszę. Pot, lepiąca się non stop koszulka, ble. Naszło mnie coś ostatnio na przemyślenia (nie wiem czy to czasem nie od tej temperatury), chcę coś zmienić. Mam wrażenie, że życie przelatuje mi przez palce, ciągle się o coś staram a nie wychodzi. Kozy. Mam je tyle lat, od kilku uszlachetniam i buduję moje małe stadko, miałam wielkie plany... a wciąż tylko dokładam. To siano, to zboża trzeba dokupić. To choruje któraś i wet i leki pożerają moją małą rencinę. Ciągle sobie obiecuję, jeszcze tylko to, tylko tamto i będzie lepiej. I nie jest. Nawet chętnych na mleko nie ma. Wszystko przerabiam na serki a i te już nam się przejadły. Tracę cierpliwość do kóz, radość i nadzieję. Nie chcę by cierpiały na tym moje zwierzęta. 8 sztuk to za dużo dla mnie teraz, zdrowie mi szwankuje coraz bardziej, nie daję rady. Muszę coś z tym wszystkim zrobić. Biję się z myślami, ciężko mi podejmować takie decyzje ale czuję, że to jest czas by zająć się sobą wreszcie. Najstarsza koza Łyska ma zostać uśpiona jesienią, Kuba do odstrzału (sprzedaży) choć strasznie mi go żal. Postanowiłam zostawić sobie 3-4 kozy i tu problem, bo które? Te słabe już sprzedane, zostały same fajne. Czwórka młodzieży zostaje do przyszłego roku do sprawdzenia co z nich wyrośnie, Mela? To bardzo wrażliwa i delikatna kozucha, może być jej ciężko przyjąć się w nowym stadzie. Padło na Zuzę. Zuzia ma 1,5 roku, mamę ciągła do 6 miesiąca życia a w 7 zaszła w ciążę. Urodziła w lutym parkę, pięknie sama je wykarmiła i odchowała. Pozwalała się ssać innym koźlętom, istna matka Polka. Sprzedam Zuzię tylko w dobre ręce, nie chcę jej zmarnować.



8 komentarzy:

  1. ESTI !!! nie poddawaj się!!!zawsze tęsknimy za czymś innym niż to co już mamy! Zajmij się marketingiem swoich wyrobów-właśnie TU, na blogu,zacznij pomału zarabiać na kozuchach! Wykorzystaj TO co już masz, nie zawracaj Wisły kijem! za dużo zainwestowałaś pod każdym względem!
    USIĄDŹ I NA SPOKOJNIE PRZEMYŚL CAŁĄ STRATEGIĘ!
    Teraz emocje wzięły górę nad rozsądkiem, ale powoli...nalej sobie lampkę czerwonego wina i skup się...przemyśl wszystko na spokojnie...trzymam kciuki! Pisz co postanowiła,a ja będę Cię wspierać lub... (ewentualnie) doradzać! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kozy, jak widzę, piękne zadbane...nie zmarnuj TEGO!! błagam

    OdpowiedzUsuń
  3. Nieraz człowieka dopada zwątpienie, szczególnie jak na wyniki trzeba czekać i czekać... Ale najważniejsze żeby się nie poddawać!!! Nie poddawaj się więc!

    OdpowiedzUsuń
  4. Właśnie!!!absolutnie nie poddawaj się!!! jutro będzie lepiej :)))
    ja jestem zodiakalnym koziorożcem, a dla koziorożca tylko hektary ziemi do uprawy, których niestety nie posiadam...a ty masz"SWOJĄ ZIEMIĘ" i nie zmarnuj jej! buziaki

    OdpowiedzUsuń
  5. Trzymaj się i nie poddawaj po tych gorszych chwilach zawsze nadchodzą dobre tylko wytrwaj...Szkoda Łyski i Kuby i Zuzi przemyśl to jeszcze raz i może spróbuj sprzedaży serów na Tablicy czy na Allegro np.

    OdpowiedzUsuń
  6. Miewam i ja często chwile zwątpienia właśnie tak samo jak Ty kiedy choroba mnie dopada i nie ma kto zająć się kozami. Też myślałam żeby sprzedać stadko tylko wydaje mi się że podobnie jak w Twoim, jak i moim przypadku bez kóz byłoby znacznie gorzej.
    Dokładamy cały rok dok do kóz, siano, zborze no i leki w skali roku kosztują sporo. No ale po gorszych dniach przychodzą te lepsze i znowu radość z posiadania zwierzyńca daje siłę do dalszych działań.
    Esti nie sprzedawaj Zuzi, zapowiada się na świetną kozę. Poczekaj do przyszłego roku. Sama wiesz jak ciężko kupić dobrą kozę.

    OdpowiedzUsuń
  7. Dzięki za wsparcie wszystkim. Myślę, że przeliczyłam się z siłami. Astra i Alma jastrzębcanki jak geny mają prawidłowe to będą super kozy. Liczę na 4l dziennie od każdej. To już 8l. Nie wiem co wyrośnie z córek Kuby ale to kolejne 6-7 l. Więcej nie przerobię to raz, mam słabe ręce i nie wiem jak długo będę w stanie doić większą liczbę kóz. Zuza to wychuchana i wypieszczona koza, nie oddam jej ot tak. Muszę wiedzieć gdzie pójdzie aby nie zmarnować jej genów i mojej pracy. Myślę też by sprzedać razem Zuzę i jej mamę Melusię bo one są bardzo zżyte ze sobą i lepiej ich byłoby nie rozdzielać. Nie wiem co robić, naprawdę. Tylko, że wtedy mleka nie będę miała cały rok.

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie poddawaj się kochana :*****
    ja mam problemy z kręgami szyjnymi i jak pozapieprzam ostro to potem łapska mi drętwieją, łepetyna boli i zastanawiam się czy to co sobie wymarzyłam ma sens. A potem jest lepiej i czarne myśli mnie opuszczają.
    Zrobisz jak uważasz, ale ja bym sie takiej dobrej kozy nie pozbywała.
    Szkoda twojej pracy .
    Buziaki i głowa do góry :***

    OdpowiedzUsuń