Obraz

Obraz

sobota, 26 marca 2016

Nasionkowe wariacje ciąg dalszy

Ciepło, coraz cieplej i usiedzieć nie mogę. Pomidorki moje aktualnie dostają pierwszych liści właściwych. Jeszcze parę dni i będę je pikować do osobnych doniczek. A rosną sobie w pojemnikach na biurku przy komputerze więc wciąż mam je na oku. Chucham i dmucham i czekam aż podrosną i zaczną przypominać krzaczki pomidorków. Papryka dopiero kiełkuje, nie wiem czy nie za późno, mam nadzieję, że nie. Wysiałam też bazylię i goździki na rozsadę. W foliaku wysiane pierwsze nowalijki- rzodkiewka, szpinak, sałata i koper. No i to tyle na razie. Na ogrodzie mokro więc nieprędko wjedzie traktor. Także kapustne muszą jeszcze parę dni poczekać, inaczej już bym siała. Młode drzewka w sadzie już odkryte i przycięte, na winnicę jeszcze nie wchodzę. Ze spraw zwierzaczkowych: zamówiłam króliki! Nie chcę dużo, na razie dwa. Klatka już sprzątnięta i odświeżona, maluszki lada chwila mają się urodzić. Potem jeszcze kilka tygodni i będą moje. Czekam aż łaskawie któraś kura zacznie kwoczyć to koniecznie podłożę jajka perlicze. Bardzo lubię te ptaki a po tragicznej śmierci białej Daisy nie mam już żadnego darciucha. Czas więc wrócić do perliczego stadka. A później, może uda się z leghornami?

3 komentarze:

  1. Muszę twój post pokazać mężusiowi bo On uważa, że jeszcze nikt nic nie wysiewa :P Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Ha ha ha wysiewa wysiewa bo na tyłku nie może usiedzieć :-D Jeszcze jak słońce tak pięknie świeci to nogi same niosą a paluchy same sieją :-D Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. W tym roku nasz kogut marnie się sprawił, nie wiemy co to się stało. Nawet z wymianki kurzej z sąsiadem też się nic nie wykluło mimo, że kury dzielnie siedziały. Mąż podejrzewa przymrozek, który niespodziewanie nadszedł i że to on zmroził jaja. Kupiliśmy małe kurczaki i podłożyliśmy biednej kwoce, która dwie tury siedziała... w końcu zasłużyła na dzieci :))

    OdpowiedzUsuń