Obraz

Obraz

wtorek, 22 kwietnia 2014

Pracowity dzień

Dzisiejszy dzień jakby w całkowitej kontrze do poprzedniego przywitał nas ciepło i słonecznie. Chęci do pracy duże więc po porannej kawce, nakarmieniu królika i wyprowadzeniu koziego mini stadka do sadu złapałam byka za rogi. Znaczy udałam się do winnicy robić wiosenne porządki. Krzewy odkopałam już jakiś czas temu, jednak wciąż walały się tam obcięte jesienią łozy oraz świerkowe gałęzie użyte do okrywania kopców. Jedlinę powiązałam w pęczki aby łatwiej było wynosić i obczyściłam z ostro rosnącego już zielska jeden rząd. Taniec z haczką dał się mocno we znaki moim plecom, cóż, czas zimowego lenistwa się skończył i dopiero dziś tak naprawdę przywitałam wiosnę. Jutro planuję zrobić drugi rząd to będzie już można wyłożyć rzędy czarną agrotkaniną. Zdało to egzamin w zeszłym roku, wystarczy wyrwać chwasty wiosną i całe lato mamy spokój. Sąsiad mam nadzieję przyjedzie na dniach zaorać i zabronować ogród to będzie można siać. Rozsady kapusty, kalafiorów i brokułów rosną ładnie, jeśli zbierzemy taki plon jak myślę to będziemy robić mrożonkę warzywną, takie swoje "warzywa na patelnię", które uwielbiam. Pomidorki za to w tym roku bardzo lichutkie, nie wiem dlaczego tak marnie rosną. Wyczytałam na forum ogrodniczym, że przyczyną może być zła ziemia i tak chyba właśnie jest a przecież dałam specjalną, sklepową ziemię do rozsad. Ot, chciała sobie baba poprawić, głupi się człowiek rodzi i głupi umiera.

6 komentarzy:

  1. Sklepowe wcale nie znaczy lepsze ;-))

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja czytałam ostatnio o probiotykach stosowanych w rolnictwie, które idealnie "dokarmiają" wszelkiej maści rośliny, a także chronią przed chorobami :)

    Podlinkuję Ci : http://www.probiotechnologia.pl/

    OdpowiedzUsuń
  3. u mnie wszystkie ogórki się zniszczyły...

    OdpowiedzUsuń