Obraz

Obraz

piątek, 23 października 2015

Niepokój

Odczuwam dziwny niepokój. A przecież nie ma powodu. Plan rozpoczęcia hodowli psów pięknie posuwa się do przodu. Wystawy w Sopocie, Białymstoku i październikowa w Spale poszły nam bardzo dobrze, Liczi dostała nawet CWC czyli pierwszy wniosek na Championa Polski! Potrzebne są jeszcze dwa i to pomału myślę przyjdzie. Zdobyła już za to moja mała gwiazdeczka uprawnienia hodowlane i nabyła status suki hodowlanej. Oficjalnie mogę się też już pochwalić, że moja hodowla została zarejestrowana pod nazwą LEFANDER. Czyli- jest super!


Z innych nowin- we wrześniu odwiedziłam z całą ludzką i psią rodziną moje miejsce dzieciństwa, Piaseczno na Pojezierzu Drawskim. Wspomnienia, wspomnienia, ot taka sentymentalna podróż. Zobaczyłam raz jeszcze moje ukochane jeziorko, które tyle lat widziałam z okien swojego pokoju.



A potem powrót do rzeczywistości i przerób winogron, które w tym roku obrodziły wspaniale. Nie mogliśmy ich przejeść, obdarowałam sąsiadów i brata a i tak zostało jeszcze trochę na krzaczkach. Najlepsze do jedzenia białe, słodziutkie niczym rodzynki odmiany Solaris.





I tak, wyszło tego 15 l soku z białych i 25 l soku z czerwonych winogron odmian Regent i Rondo. Soczki już oczywiście miło bulgoczą w swoich balonikach. Pozostało mi trochę ciemnych, cierpkich winogron podlaskich, lekko mi podmarzły na krzaku więc zrobiłam z nich pyszniutki sok do herbaty. Dni już coraz krótsze, nastała deszczowa i mglista jesień. Warzywa i owoce już zebrane, zabezpieczone na zimę, kapusta kisi się w beczce. I tak jakoś... pusto? Nie ma kóz, nie muszę już rano zrywać się do dojenia, nie muszę siłować się z nimi prowadząc na pastwisko. Nie muszę denerwować się doglądając czy nie weszły w szkodę, nasłuchując czy żadnej nie dzieje się krzywda. Nic już nie muszę. Cisza. Spokój. No właśnie... chyba jednak koziarz na zawsze zostanie koziarzem. Nie, nie żałuję, że sprzedałam kozy. Tak jest lepiej w obecnych warunkach ale muszę przyznać szczerze i uczciwie, że trochę mi ich brakuje. Tak więc, nie mówię nie choć na pewno nie prędko. :-)

4 komentarze:

  1. Wspaniała winorośl, z tego co widać na ostatnim zdjęciu to musi mieć ładnych parę lat, widać pokaźny pień.
    Pozdrawiamy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Winorośle moje mają ok. 5 lat już chyba. Nie pamiętam dokładnie ale coś koło tego. Dumna jestem bo wszystko robię koło nich sama :-) począwszy od sadzenia, pielęgnacji, przycinania do etapu wina. W tym roku był naprawdę duży zbiór i chyba jednak za dużo krzewów jak na moje potrzeby- ok. 50 sztuk. Ech, znów te skąpstwo się oddzywa :-) Pozdrawiam również.

      Usuń
  2. W takim razie jest to naprawdę imponujące : ) Mamy nadzieję że nasze też kiedyś tak będą wyglądały i owocowały :/ A Spanielka jest piękna : )
    Pozdrawiamy raz jeszcze

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję w imieniu Liczi :-) a winorośle szybko rosną, no i jak pomyślałam- do koziego sera dobrze mieć swoje wino prawda? :-)

      Usuń