No i dojechał nasz nowy koziołek. Mały jest bardzo rezolutny, uznał, że nie dla niego kojce. Z jednego wyskoczył górą, z drugiego zwiał przez okno. Zamknięte. Wypchnął szybę, całe szczęście, że wyleciała w całości i poszedł na obchód swoich nowych włości. Dobrze chociaż, że człowieka się nie boi i przybiega na zawołanie. Stosownie więc do swojego pragnienia wolności otrzymał imię Freedom, zdrobniale Fredek.
Niespokojna, rogata dusza. Ciekawe co z niego wyrośnie? Fajny...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Piękny ten Fredzio...i taki charakterny, zresztą nie ma się co dziwić, prawdziwy facet z niego :)))
OdpowiedzUsuńChłopu zaraz powiem, że kolejny jego imiennik hehe
OdpowiedzUsuńŚliczny, ale czemu z rogami, jak chciałaś bez rogów? :)
OdpowiedzUsuńKilka czynników, raz, że budową ciała ten mi lepiej leżał a dwa, u tamtego jednak różki odrastają, nie chciałam powtórki z rozrywki.
OdpowiedzUsuńZapowiada się niezłe ziółko i do tego przystojne...:)
OdpowiedzUsuń